Teatralny czwartek

Tłusty czwartek w naszym Liceum upływał nie tylko na konsumpcji niezwykle smacznych pączków na przerwach między lekcjami (pozdrowienia dla Sklepiku Szkolnego). Aż pięć klas w tym dniu wybrało się do teatru, a właściwie do dwóch teatrów.

20170223_194728

Klasy pierwsze (1a, 1b, 1fh) odwiedziły Teatr Polski w  Bielsku – Białej, by obejrzeć „Makbeta” – znakomitą adaptację dramatu W.Szekspira. Historia średniowiecznego rycerza opętanego żądzą władzy w wykonaniu aktorów bielskiego teatru na wielu licealistach zrobiła ogromne wrażenie. Opiekunkami grupy były panie: Wicedyrektor mgr Anna Lulek, mgr Magdalena Biel, mgr Joanna Kawczak i mgr Renata Szymik -Kudłacik.

Natomiast klasy drugie (2a i 2b) z panem Dyrektorem mgr. Pawłem Mrzygłodem, panią mgr Anną Krawczyk i panią dr Katarzyną Przebindą -Niemczyk pojechały na wycieczkę przedmiotową z języka polskiego do Krakowa. Lekcja muzealna w Muzeum Narodowym w Sukiennicach w ciekawy i przystępny sposób przybliżyła licealistom Sztukę Polską od końca XVIII w. do końca XIX stulecia. Zaś obejrzany na Małej Scenie Teatru Bagatela spektakl pt:”Lot nad kukułczym gniazdem” skłonił ich do wielu refleksji.

Poniżej jedna z nich:

„Spektakl opowiada historię Randle’a Patrick’a McMurphy’ego, człowieka zdrowego na umyśle, który trafia do szpitala psychiatrycznego. Jego silna osobowość od razu zderza się z równie silną osobowością siostry Ratched. To właśnie ta dwójka jest ukazana przez reżysera jako „wilki”. Reszta pacjentów jest podzielona na dwie grupy. Część z nich to „białe króliki”, które są pozbawione wolności z własnej woli lub z przymusu. Inni pacjenci są ukazani jako rośliny w doniczkach, które symbolizują ciężką chorobę umysłową i fizyczną. McMurphy od samego początku buntuje się przeciw despotycznej władzy siostry nad resztą oddziału.

Aktorzy nie boją się używać wulgaryzmów. Nie robią tego po to, by rozśmieszyć publiczność, lecz aby ukazać naturalność postaci, w które się wcielają. Reżyser użył jeszcze jednego zabiegu, by podkreślić ich ludzkość. Pokazał nam, że każdy z nich ma coś, co ich gnębi lub coś, o czym marzą. Przykładem tego są sceny ze Scanlonem i czarnym królikiem, a także fantazje Hardinga o pielęgniarkach.

Pacjenci inni niż McMurphy są tłamszeni przez siostrę Ratched, na co wskazują terapie prowadzone właśnie przez nią. Są im ciągle przypominane rzeczy, o których chcą zapomnieć.

Bardzo ciekawa jest postać Wodza. On także się buntuje, lecz na swój sposób. Udaje głuchoniemego, być może dlatego, że boi się przeszłości swego ojca i tego, że stanie się jak on. W McMurphym widzi silniejszego od siebie nie pod względem fizycznym, ale siły woli.

Innym wątkiem, jaki rozwija ten spektakl, jest historia Billiego Bibbita. McMurphy zaprzyjaźnia się z nim i pragnie pomóc mu z jego problemem. Niestety, historia Billiego nie zakończy się szczęśliwie. Z powodu kolejnego rozczarowania miłosnego popełni samobójstwo. Przyczyni się do tego siostra Ratched.

Reżyser ciekawie ukazał tortury, jakimi został poddany Randle. Darmowe loty w kosmos, a tak naprawdę rażenie elektrowstrząsami, nie zniszczyły go. Dopiero gdy siostra Ratched odebrała mu to kim był, poddając go zabiegowi lobotomii, wtedy się „podporządkował”. Po tym nie poznali go nawet jego przyjaciele.

Sztuka ta pozostawiła mnie z wieloma pytaniami. Czy warto się buntować? Która z postaw pacjentów szpitala jest tą właściwą? Czy miłość naprawdę może doprowadzić do szaleństwa?

Spektakl warto go obejrzeć z wielu powodów, lecz według mnie ważne jest to, że dzięki niemu możemy zastanowić się nad naszą rolą w społeczeństwie oraz koniecznością istnienia „wilków” pośród nas.”

Sylwester Gawełda