„Niech Cię nie niepokoją cierpienia Twe i błędy/ Wszędy są drogi proste, lecz i manowce są wszędy”… pisał kiedyś poeta. O tym, że mając nawet jasno wyznaczony cel i szlak, którym do niego się zmierza, można zboczyć z właściwej drogi i pobłądzić, przekonali się w ostatnim dniu swojej wędrówki przez Bieszczady nasi licealiści. A najłatwiej zejść na manowce, kiedy straci się czujność, zdekoncentruje, kiedy zmęczenie bierze górę nad spostrzegawczością. W powrocie na właściwą ścieżkę czasem potrzebny jest ktoś- bardziej doświadczony, niebojący się podążyć za zagubionymi, odważny i wyrozumiały – czyli Przewodnik.
Nieprawdopodobnie symboliczne zakończenie miała ta niezwykła wyprawa upamiętniająca stulecie niepodległości…
Przeczytajcie relację z ostatniego dnia.